Czas zarazy, czas epidemii

Biegunki zwykłe, biegunki krwawe, odra, szkarlatyna, błonica – przeglądając kolejne numery „Tygodnia”, czuję ulgę na myśl o postępie medycyny. W XIX wieku choroby zakaźne bywały częstym gościem w okolicy – na tyle częstym, by doczekać się własnej rubryki:

Wspomniany wyżej krup (błonica krtani), a także dyfteryt (błonica gardła) były koszmarem rodzców – choroba prowadziła do śmierci małych dzieci.

W 1893 roku pojawiła się możliwość leczenia dyfterytu surowicą (wynalezioną przez Behringa). Od tego czasu śmiertelność zmniejszyła się do minimum. Warunkiem skutecznej terapii było możliwie wczesne wstrzyknięcie serum.

Dwa lata później – w piątym numerze „Tygodnia” z 1895 roku – pojawiła się krótka wzmianka o nowootwartym oddziale leczenia dyfterytu surowicą w szpitalu Dzieciątka Jezus (w Warszawie), a w numerze dwunastym wiadomość (wyczekiwana zapewne przez wielu) o dostępności surowicy antydyfterycznej w Piotrkowie.

Tydzień, nr 5/1895
Tydzień, nr 12/1895

O dostępności surowicy antydyfterycznej donosi w tym samym numerze „Tygodnia” sam doktor Wolski:

Tydzień, nr 12/1895

Wciąż szukano nowych leków, stąd doniesienia jak poniższe:

Historia chorób i epidemii nie kończy się na dyfterycie. Nie czytaliśmy jeszcze ani o suchotach, ani tyfusie, ani o ospie prawdziwej – nie mówiąc już o nawracających epidemiach cholery. O tym wszystkim – następnym razem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *