Znachor

Maciej Kurpiński, zamieszkały w 1903 roku pod Piotrkowem, był tak znakomitym znachorem, że spieszyli do niego chorzy niezależnie od rokowań. Ci, którym „miało się na życie” – zdrowieli. Ci nieuleczalnie chorzy – umierali najdalej na trzeci dzień…

Ogłoszenia trumienne

Śmierć w XIX wieku była bardziej obecna na co dzień, niż dziś. Niedostateczna higiena, dopiero rozwijająca się medycyna, brak antybiotyków, brak szczepień. Mnóstwo dzieci nie dożywało piątego roku życia, mnóstwo kobiet traciło życie w połogu, a uleczalne dziś choroby zbierały śmiertelne żniwo.

W „Tygodniu” piotrkowskim ogłoszenia jak te na grafikach należały do codzienności. Po lewej wynajem pojazdów, po prawej oferta nauczycielki śpiewu, a po środku trumna.

Czytaj dalej „Ogłoszenia trumienne”

Grób Stasia Peche na starym cmentarzu

Działo się w Piotrkowie drugiego / czternastego grudnia tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego piątego roku o godzinie trzeciej po południu. Stawił się Władysław Wróblewski lat dwadzieścia trzy i Władysław Zalewski lat dwadzieścia sześć, obaj urzędnicy kantoru pocztowo-telegraficznego, zamieszkali w Piotrkowie i oświadczyli, że wczorajszego dnia o pierwszej po południu umarł w Piotrkowie na zakaźną chorobę Stanisław Peche […] lat dziesięć mający, syn Karola i Józefy z d. Zdzenickiej, małżonków Peche […].

Nie znalazłam informacji, jaka choroba zakaźna przerwała życie dziesięcioletniego dziecka, ale z dużym prawdopodobieństwem była to błonica. W tym czasie surowica antydyfteryczna dopiero zaczynała być dostępna.

Czytaj dalej „Grób Stasia Peche na starym cmentarzu”