Nie czytam „Tygodnia”, bo…

11 marca 1872 roku Antoni Porębski, ziemianin, a także nauczyciel języka polskiego w piotrkowskich zakładach naukowych, otrzymał zezwolenie władz rządowych na redagowanie pisma „Tydzień”. Z uwagi na brak kapitału, a także problemy ze znalezieniem cenzora, czasopismo zaczęło ukazywać się niemal rok później – od stycznia 1873 roku.

Niestety, pierwsze lata nie były dla „Tygodnia” łaskawe. Czytelników zniechęcała nieregularność wydań – zamiast zaplanowanych 52 numerów rocznie, w latach 1875 i 1876 ukazało się odpowiednio tylko 45 i 37 wydań. Inne powody, dla których nie sięgano po “Tydzień” – prosto z piotrkowskich ulic – można znaleźć w artykule na grafikach.

Również finanse stanowiły problem. Porębski borykał się z ograniczeniami budżetowymi, co bezpośrednio przekładało się na jakość i częstotliwość publikacji.

Dodatkowo, zakres tematyczny czasopisma był ograniczony przez brak szerszej współpracy lokalnej inteligencji. Apele Porębskiego do czytelników w tej kwestii często pozostawały bez odpowiedzi

Również skupienie na tematyce związanej głównie z Piotrkowem ograniczało zainteresowanie szerszego grona odbiorców. Wszystkie te czynniki, wraz ze zmieniającym się kontekstem społeczno-gospodarczym, miały wpływ na spadek czytelnictwa.

W 1878 roku, w obliczu niepewnej przyszłości „Tygodnia”, jego redakcję przejął dotychczasowy współpracownik — Mirosław Dobrzański , dobrze zapowiadający

się publicysta i poeta. Pomimo obaw związanych z finansowaniem i spadającym zainteresowaniem, dzięki wsparciu przyjaciół udało mu się nie tylko utrzymać pismo, ale również nadać mu nowego ducha. „Tydzień” pod jego skrzydłami ukazywał się przez kolejne 28 lat, stając się ważnym świadkiem i uczestnikiem życia kulturalnego regionu.

Źródło: Stanisław Frycie, “‘Tydzień’ piotrkowski jako czasopismo społeczno-literackie”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *