Jedną z instytucji stworzonych dzięki testamentowi Karola Burgharda był Zakład rodziny Adeli, mający pomagać dziewczętom, sierotom lub półsierotom. Spadkodawca przeznaczył nań 17.000 rubli.
Czytaj dalej „Zakład rodziny Adeli”Testament Karola Burgharda
2 lutego 1887 roku zmarł w Piotrkowie Karol Burghard, niegdyś ziemianin, dobroczyńca ubogich i kościołów. Piotrkowianom znana jest kaplica św. Adeli na starym cmentarzu. Została wzniesiona w 1873 roku przez Karola Burgharda dla jego zmarłej żony.
W testamencie Karol Burghard przeznaczył znaczną część mienia (79 050 rubli) na cele dobroczynne i publiczne, a mianowicie:
Czytaj dalej „Testament Karola Burgharda”Święcone dla ubogich
W Wielką Sobotę, podobnie jak ma to miejsce współcześnie, wierni przynosili do kościoła święconkę; jednakże w niektórych przypadkach to księża odwiedzali mieszkańców w ich własnych domach.
Ubodzy mieszkańcy Piotrkowa mogli liczyć na święcone przygotowane z publicznych darów; w roku 1892 obdarowano ponad trzysta osób. Bywało, że nie dla wszystkich starczało: w artykule opublikowanym dwa lata później „Tydzień” wspominał, iż choć obdarowano trzysta sześćdziesiąt osób, kolejne dwieście musiało odejść z kwitkiem.
Czytaj dalej „Święcone dla ubogich”Kwesty dobroczynne
Zbiórki na cele dobroczynne stanowiły nieodłączny element tradycji wielkanocnych w XIX wieku. Panie z wyższych sfer społecznych angażowały się w akcje charytatywne, czasem zbierając fundusze przy Grobach Pańskich, innym razem odwiedzając domy. „Tydzień” przyjrzał się bliżej jednej z takich zbiórek w roku 1894.
P.S. Słowo „Karota” ma dwojakie znaczenie – oznacza zarówno młodą marchew, jak i kwestę.
Czytaj dalej „Kwesty dobroczynne”Kiedyś to były zimy!
Zima 1894/1895 roku okazała się wyjątkowo mroźną i śnieżną.
Początek zdawał się niegroźny: w czwartym numerze „Tygodnia” przypomniano o bezpieczeństwie na ślizgawce: należy zwrócić uwagę na wytrzymałość, a zatem grubość lodu. W tym celu redakcja podała praktyczne przykłady z (jakże innego) życia codziennego:
Dwa tygodnie później opublikowano długoterminową prognozę pogody prosto ze stolicy Imperium Rosyjskiego:
Petersburscy meteorolodzy wiedzieli, o czym mówią – pod koniec lutego temperatura spadła do minus szesnastu stopni (w dzień), co spowodowało zwolnienie młodzieży szolnej z zajęć:
Czytaj dalej „Kiedyś to były zimy!”Do siego roku!
Jeśli wierzyć „Tygodniowi”, w Piotrkowie „Do siego roku!” życzono sobie głównie w zaciszu domów i na kameralnych przyjęciach. W wigilię Nowego Roku mieszkańcy uczestniczyli w wieczornych nabożeństwach, zaś pierwszego stycznia składali wizyty towarzyskie, odwiedzając krewnych, przyjaciół i współpracowników.
Taka noworoczna wizyta nie była długa, trwała może kwadrans – ale nie wypadało kogoś nie odwiedzić. To oznaczało konieczność długich wędrówek po mieście, od domu do domu.
W Piotrkowie brakowało sań dorożkarskich, czego nie omieszkała się wypomnieć prasa. Dwie dostępne pary były tego dnia cały czas zajęte, a nikt z posiadających konie mieszkańców nie wpadł na pomysł, by wysłać je na miasto, choć mógł w ten sposób zarobić parę rubli.
Czytaj dalej „Do siego roku!”