Lada moment rozpoczyna się rok szkolny. To dobry moment by przypomnieć, co powinien umieć uczeń pragnący rozpocząć naukę w rządowym gimnazjum (1893).
Czytaj dalej „Egzaminy do gimnazjum”Wyniki egzaminów końcowych
O wynikach egzaminów końcowych w rządowych gimnazjach żeńskim i męskim „Tydzień” donosił co roku, wymieniając z imienia i nazwiska uczennice i uczniów, którzy osiągneli szczególny sukces. Również pensja dla panien sióstr Krzywickich trafiała na łamy „Tygodnia” – dopóki istniała (zlikwidowana w 1881 roku).
Wspomniane w tekście rozporządzenie ministerialne, na mocy którego wydalano uczniów z gimnazjum męskiego, dotyczyło przypadków wielokrotnego powtarzania kolejnych klas.
(1885)
Czytaj dalej „Wyniki egzaminów końcowych”Nieprzeparta żądza nauki
„Nieprzepratą jest czasem żądza nauki i wiedzy wśród niektórych włościan z młodszej generacyji”, pisze w 1903 roku korespondent „Tygodnia”.
„Protegowany nasz, od lat paru sam się kształci, ślęczy nad książkami, prosi kogo może o wskazówki – i marzy, wciąż marzy o tem, żeby móc zdać egzamin dojrzałości w gimnazyjum! Obdarzony niewątpliwemi zdolnościami, ma umysł skutkiem dość dużego oczytania niezwykle rozwinięty, chęć do pracy niepohamowaną, a środków materyjalnych żadnych!…”
Klasa III gimnazjum: 95 uczniów
Rozporządzeniem kuratora Apuchtina od nowego roku szkolnego żadna klasa gimnazjalna nie może liczyć więcej niż 40 uczniów (połowa lat 80. XIX wieku).
To postęp, bo jak podaje “Tydzień”, w klasie wstępnej piotrkowskiego gimnazjum męskiego uczyło się 40 chłopców, w klasie I – 41, w klasie II – 57, w klasie III – 95 (!!!), w IV – 83, w V – 56, w VII – 23, a w ósmej 14.
Fot. Biblioteka Polona
Czytaj dalej „Klasa III gimnazjum: 95 uczniów”O sytuacji nauczycieli szkółek fabrycznych (1895)
“Prawie wszystkie organa prasy donosiły, że ministeryjum skarbu, w celu przyjścia z pomocą pracownikom fabrycznym, opracowuje projekt założenia kasy emerytalnej na gub. piotrkowską. […] Żaden jednak z tych organów nie poruszył kwestyi bardzo doniosłej. Mowa tu o nauczycielach szkółek fabrycznych, którzy […] zostają często bez opieki na starość; praca ich jest zaś bardzo mozolna, bo przyznać trzeba, że kierunek nad krnąbrnym dzieckiem rzemieślnika, zepsutem w mieście, jest o wiele trudniejszy od kierunku nad dziecięciem z chaty wieśniaczej.
Czytaj dalej „O sytuacji nauczycieli szkółek fabrycznych (1895)”