Oto jak udał się pierwszy wieczór tańcujący w piotrkowskim Towarzystwie Cyklistów w dniu święta Trzech Króli 1897 roku.
“Zabawa rozpoczęta o godzinie 11-ej, z każdą chwilą stawała się więcej ożywioną; gdy wreszcie o godzinie 3ej po kolacyi, rozwinął się w najlepsze kotyljon, a czarne fraki upstrzyły się świecącymi gwiazdami i orderami – jeden z młodzieży wjechał na salę na pięknie ukwieconym trójkołowcu i począł damom rozdawać… całuski.
Proszę się jednak nie gorszyć: nie były to bowiem owe gorące “jak z dubeltówki” całuski – ale te zwykłe, świąteczne, od Wróblewskiego z Kapitulnej. W jednym z nich tkwił zdradziecko schowany migdał, który gdy się dostał losem jednej z nadobnych danserek pannie W. M., ta obwołana natychmiast królową migdałową balu, znalazł się w konieczności, jak na królową przystało, zorganizowania sobie całego dworu ze starszych i młodszych cyklist… pardon! danserów!”
… i tylko catering, zdaje się, nie wyszedł.
(“Tydzień” 1897; próba oddania zdarzenia na ilustracji w wykonaniu Dall-e 2)