Początek września 1894, trwa drugi miesiąc epidemii cholery w Piotrkowie: przesunięte egzaminy i początek roku szkolnego, odwołane pociągi spacerowe na odpusty, wzmożone modlitwy pod krzyżem, darmowa herbata – a także wizyta gubernatora Millera (i kilku innych wyższych urzędników) w szpitalu cholerycznym.

W tym samym czasie o epidemii donoszą korespondenci m.in. z Łodzi i Sosnowca, natomiast korespondent częstochowski pisze „Epidemii dotąd szczęśliwie nie mamy, pomimo że żadne chyba miasto nie jest narażonem tyle na jej zawleczenie, jak Częstochowa. Oprócz nabożnych, przyjeżdżających z różnych okolic, uciekają obecnie do Częstochowy całe familje żydowskie z Łodzi, Będzina i innych zarażonych miejscowości. Prawda, że możliwe środki ostrożności zostały przedsięwzięte: wszystkich przyjeżdnych poddają oględzinom lekarskim i dezynfekcji, ulice i domy utrzymywane są w porządku, wzbroniona sprzedaż owoców etc. etc.”

Tydzień później cholera dotrze też do Częstochowy, ogólnie zaś – nie wzmaga się, ale i nie słabnie.
Pod koniec września „Tydzień” donosi, że w mieście epidemia wygasła zupełnie, rozebrano już baraki choleryczne. Również w innych miastach guberni cholera słabnie i wygasa.

