Aleksandr Lwowicz Apuchtin zapisał się w historii jako rusyfikator sumienny i nadgorliwy, ale „gatunku bardzo powszedniego, nie tylko bez zdolności, ale i bez wprawy”. Robił wrażenie „nie wytrawnego i doświadczonego operatora, ale małomiasteczkowego felczera, który rżnie, kraje, nie pytając gdzie i jak, aby tylko jak najwięcej krwi upuścić i jak najdrożej za badaże policzyć”.
Pospolity czy nie – tej krwi upuścić zdołał. Jako kurator Warszawskiego Okręgu Naukowego Apuchtin odpowiadał za szkolnictwo w Królestwie Polskim w latach 1879-1897, a zatem jego wizja szkoły i wychowania naznaczyła całe pokolenie.
Nie bez przyczyn czas ten nazwano nocą apuchtinowską.
Jak wyglądał Apuchtin?
„Niski, przysadkowaty, o pulchnej, czerwonej twarzy, krótkich strzyżonych włosach i siwych wąsach, ma twarz tak dobroduszną i poczciwą, że gotów jest rozczarować najzawziętszego nawet zwolennika fizjonomistycznej teorii„.
„Napuszona swoim dygnitarstwem i przeświadczeniem o swej misji dziejowej drobna postać we fraku, z szeroką wstęgą orderową przez ramię, z gwiazdą na piersi, z twarzą pomarszczoną, otoczoną siwą brodą z zimnym, przenikliwym spojrzeniem”.
Noc apuchtinowska
Car Aleksander II, nominując Apuchtina w 1879 roku na stanowisko, dał mu ponoć przestrogę: „Pamiętaj, że nigdy nie przerobisz Polaka na Rosjanina. Wystarczy, jeżeli w gimnazjum uczynisz z nich moich wiernych poddanych”.
Apuchtin miał jednak inne, dalekosiężne cele: obiecał mianowicie swoim przełożonym, że za dziesięć lat polska matka śpiewać będzie swemu dziecku rosyjskie kołysanki. Trzeba przyznać, że robił wszystko, by dotrzymać słowa.
Sprawowanie urzędu rozpoczął od czystki. Zdymisjonował wszystkich nauczycieli podejrzanych o politykowanie i sympatię dla sprawy polskiej, nie patrząc czy Polak, czy Rosjanin. Stworzył zrusyfikowany systemu szkolnictwa, którego elementem była reforma programu nauczania i nowe podręczniki (m.in owiany złą sławą podręcznik do historii autorstwa Dmitrija Iłowajskiego) – oraz równie istotny system donosów i szpiclowania uczniów.
Uczeń szkoły apuchtinowskiej był kontrolowany na lekcjach i na przerwach. Mówić mógł jedynie po rosyjsku: od 1885 roku w j. polskim wykładana była tylko religia. Kontrolowany był również w czasie wolnym, zwłaszcza, gdy mieszkał na stancji. Na mocy decyzji Apuchtina z lat 80. XIX wieku stancję mogli prowadzić jedynie nauczyciele lub inne osoby wyznania prawosławnego. Celem było tu zapewnienie im dodatkowego dochodu – ale i kontrola nad uczniem, odizolowanie go od środowiska polskiego.
Z czasem nadzór inspektorów rozciągał się również na życie uczniów, którzy mieszkali u rodziców. Normą stały się domowe wizyty inspektorów czy dyrektorów szkół pod byle pozorem. Sprawdzali, czy w domach nie znajdują się niewłaściwe książki, narazić można się było choćby portretem Mickiewicza na ścianie czy prowadzoną po polsku rozmową.
Apuchtinowski system oświaty miał stworzyć człowieka lękliwego wobec władzy i identyfikującego się z carską Rosją i jej kulturą. W praktyce przyczynił się do spadku liczby szkół, upadku kultury polskiej w Królestwie i wzrostu analfabetyzmu. Szkoła uczyła obłudy i konformizmu, a rozpowszechnione donosicielstwo przyzwyczajało do nieufności wobec innych. W ten sposób można wychować „bohaterów, albo kretynów” – mawiano.
Apuchtin w Piotrkowie: pensja panien Krzywickich
W Piotrkowie od 1856 roku działała (właściwie: została zalegalizowana przez władze, bo działała już od ok. 1849 roku) pensja żeńska panien Krzywickich, Felicji i Emilii. Mieściła się przy ul. Kaliskiej (w czasach zaborów przemianowanej na Petersburską – dziś Juliusza Słowackiego). Szkoła ta miała zdecydowanie patriotyczny charakter i przez dziesięć lat skutecznie opierała się wprowadzeniu języka rosyjskiego .
Jak łatwo zgadnąć, pensja Krzywickich szybko stała się solą w oku Apuchtina i została zamknięta „z przyczyn formalnych” w 1881 roku. Nieoficjalnie wiadomo było, że poza mury pensji przedostała się informacja o tajnej klasie dla najstarszych uczennic, w której nauczano polskiej literatury i historii.
W kolejnym roku nową pensję otworzyła była uczennica Krzywickich, Emilia Dobrzańska. Po dwóch latach i tę pensję jednak zamknięto. Wtedy młodsza z sióstr Krzywickich, również Emilia, otworzyła „internat” (zakonspirowany zakład wychowawczy dla dziewcząt).
Trochę jak w funkcjonującej wówczas anegdocie:
„– Co wy robicie, jak wam jedno pismo zawieszą?
– Kładziemy się od śmiechu na podłogę, potem wstajemy i otwieramy inne”.
Najgłupszy pisarz w kancelarii
Niezwykle ciekawych informacji o Warszawskim Okręgu Naukowym za czasów Apuchtina dostarcza pamiętnik rosyjskiego nauczyciela Wasilija Grigoriewicza Smorodinowa, który przez kilka lat uczył w piotrkowskim gimnazjum męskim. Jednym z powtarzających się problemów były kradzieże tematów maturalnych czy też, ogólniej, oszustwa wokółegzaminacyjne. Smorodinow przytacza kilka takich historii i jednocześnie wskazuje, jak z procederem walczył kurator Apuchtin:
„[…] Za Apuchtina sprawę [rozsyłanie tematów egzaminacyjnych] jeszcze bardziej uporządkowano. Często dla języka rosyjskiego wyznaczano nie jeden temat dla wszystkich gimnazjów, lecz dla każdego inny. Odbijano je na maszynie w obecności kuratora Apuchtina i do odbijania wybierano najgłupszego pisarza w kancelarii, który nie tylko nie potrafiłby własnymi słowami oddać treści tematu, ale i nie mógłby zrozumieć jego sensu”.
Apuchtin w Piotrkowie, czyli jak pisać między wierszami
Raz na kilka lat kurator Apuchtin przyjeżdżał do Piotrkowa z wizytą służbową. O takich pobytach pisano w „Tygodniu” w numerach 42/1891 i 12/1895.
Tę ostatnią, na pozór neutralną wiadomość cenzura przepuściła, choć „przy okazji” przemycono informację o wysokich kosztach nowej cerkwi szkolnej. Dużo ciekawsze jednak jest miejsce umieszczenia tej notki w „Tygodniu”:
- Trafiła dopiero na trzecią stronę (z czterech „treściowych” – piątą i szóstą zajmowały reklamy i ogłoszenia).
- Trafiła tam jako trzynasta (z ok. czterdziestu) wzmianka w rubryce „Z miasta i okolic”.
- Przede wszystkim zaś doniesienie o wizycie Apuchtina redaktor wtłoczył między wzmiankę o samobójstwie w piotrkowskim hotelu (notka jedenasta), ucieczce z więzienia (notka dwunasta) i kradzieżach na terenie guberni (notka czternasta).
To typowy przykład, jak „Tydzień” mimo cenzury mówił, co powiedzieć chciał.
Inne wizyty Apuchtina
Kurator bywał również prominentnym gościem – na przykład na ślubie Olgi Konstantynówny Miller, córki piotrkowskiego gubernatora:
Dekadę po odejściu Apuchtina (opuścił stanowisko w 1897 roku) można było otwarcie pisać o czasach apuchtinowskich i cenie, jaką zapłaciło pokolenie uczniów. Oddajmy tu głos Bolesławowi Prusowi:
Medal Apuchtina
W 1897 roku poza granicami Królestwa Polskiego wybito medal z popiersiem Apuchtina. Na rewersie umieszczono napis „Wieczne przekleństwo jego nazwisku, wieczna hańba jego ohydnej działalności w Królestwie Polskim (1879-1897)”. Medal rozesłano do wszystkich muzeów europejskich.
Źródła:
A. Chwalba, „Imperium korupcji w Rosji i w Królestwie Polskim w latach 1861-1917”, Księgarnia Akademicka, Kraków 2006
M. Furman, „Między prowincją a wielkim światem. Życie społeczno-kulturalne Piotrkowa 1867-1884”, Kraków 2012
W. G. Smorodinow, „Moja służba w Warszawskim Okręgu Naukowym i zdarzenia ze szkolnego życia. Wspomnienia pedagoga”, Wydawnictwo Akademii Świętokrzyskiej, Kielce 2003
A. Tuszyńska, „Rosjanie w Warszawie”, Instytut Literacki, Paryż 1990