„Niejaki” Wojsław

Zygmunt Wojsław, urodzony 11 grudnia 1850 roku w Mariampolu, to postać wybitna w świecie nauki i inżynierii. Jego dzieciństwo i młodość wiążą się z Piotrkowem; w 1866 roku ukończył piotrkowskie gimnazjum męskie, po czym wstąpił na wydział matematyczno-fizyczny Uniwersytetu Warszawskiego. Jego kolegami z roku byli m.in. Bolesław Prus i Witold Zglenicki (naukowiec, przedsiębiorca, filantrop).

Czytaj dalej „„Niejaki” Wojsław”

Być lokatorem

W 1882 roku Józef Ludomir Stuczyński, nauczyciel piotrkowskiego gimnazjum, miał nadzieję i zamiar przedłużyć umowę najmu mieszkania. Właścicielka lokalu pani G. była zadowolona ze Stuczyńskiego jako lokatora i chciała, aby nadal mieszkał w jej nieruchomości. Postanowiła jednak podnieść roczny czynsz z 415 na 465 rs.

Czytaj dalej „Być lokatorem”

Nie czytam „Tygodnia”, bo…

11 marca 1872 roku Antoni Porębski, ziemianin, a także nauczyciel języka polskiego w piotrkowskich zakładach naukowych, otrzymał zezwolenie władz rządowych na redagowanie pisma „Tydzień”. Z uwagi na brak kapitału, a także problemy ze znalezieniem cenzora, czasopismo zaczęło ukazywać się niemal rok później – od stycznia 1873 roku.

Niestety, pierwsze lata nie były dla „Tygodnia” łaskawe. Czytelników zniechęcała nieregularność wydań – zamiast zaplanowanych 52 numerów rocznie, w latach 1875 i 1876 ukazało się odpowiednio tylko 45 i 37 wydań. Inne powody, dla których nie sięgano po “Tydzień” – prosto z piotrkowskich ulic – można znaleźć w artykule na grafikach.

Czytaj dalej „Nie czytam „Tygodnia”, bo…”

Pisanki wychodzą z mody

Uwaga – idzie nowe! Pisanki wychodzą z mody, zastępują je jajka malowane kolorowymi farbami 🙂 (1900)

Radosnych Świąt Wielkanocnych!

PS. Kraszanka gotowana w brezylii – tu „Wielki słownik języka polskiego” podpowiada, że brezylia to „przest. tropikalne drzewo lub krzew o rozłożystych kwiatach, z którego drewna pozyskuje się barwniki i garbniki”.

Święcone dla ubogich

W Wielką Sobotę, podobnie jak ma to miejsce współcześnie, wierni przynosili do kościoła święconkę; jednakże w niektórych przypadkach to księża odwiedzali mieszkańców w ich własnych domach.

Ubodzy mieszkańcy Piotrkowa mogli liczyć na święcone przygotowane z publicznych darów; w roku 1892 obdarowano ponad trzysta osób. Bywało, że nie dla wszystkich starczało: w artykule opublikowanym dwa lata później „Tydzień” wspominał, iż choć obdarowano trzysta sześćdziesiąt osób, kolejne dwieście musiało odejść z kwitkiem.

Czytaj dalej „Święcone dla ubogich”

Kwesty dobroczynne

Zbiórki na cele dobroczynne stanowiły nieodłączny element tradycji wielkanocnych w XIX wieku. Panie z wyższych sfer społecznych angażowały się w akcje charytatywne, czasem zbierając fundusze przy Grobach Pańskich, innym razem odwiedzając domy. „Tydzień” przyjrzał się bliżej jednej z takich zbiórek w roku 1894.

P.S. Słowo „Karota” ma dwojakie znaczenie – oznacza zarówno młodą marchew, jak i kwestę.

Czytaj dalej „Kwesty dobroczynne”

Dzieciobójstwo – sprawa Bednarskiej

Na łamach „Guberni piotrkowskiej” wspominałam już o ciężkiej sytuacji matek nieślubnych dzieci. Brak pomocy finansowej czy rzeczowej, brak możliwości pracy, brak dostępu do przytułków – efektem było (zarówno niezamierzone, jak i celowe) dzieciobójstwo.

Doniesienia o znalezionych zwłokach niemowląt i o „fabrykantkach aniołów” pojawiały się w prasie bardzo często. Budziły duże emocje – przynajmniej wśród czytelników i czytelniczek na co dzień nie dotkniętych takimi problemami. W wypowiedziach lekarzy zdecydowanie mniej jest wzburzenia, a więcej rezygnacji wobec realiów.

Czytaj dalej „Dzieciobójstwo – sprawa Bednarskiej”