Rok 1896. O problemach ze służbą.
Nieporozumienia na linii pracodawcy–służba należały do tematów często poruszanych przez „Tydzień”. W 1896 roku nazwano je już „jedną z najbardziej palących kwestii” w mieście.
Winę ponosiły obie strony, ale… no właśnie. Podkreśla się jednak, że główną przyczyną trudności był brak kontroli nad służbą i demoralizująca działalność tzw. rajfurek pośredniczących w zatrudnieniu. Rajfurki, kierujące się wyłącznie własnym zyskiem, zachęcały dziewczęta do częstej zmiany miejsca pracy, nawet wbrew ich interesowi.
W efekcie służące porzucały posady bez powodu, a pracodawcy skarżyli się na brak lojalności i odpowiedzialności.
Zjawisko to – jak twierdził „Tydzień” – prowadziło do ogólnej demoralizacji i lekceważenia umów. Lekarstwem mogło być powołanie urzędowego kantoru pośrednictwa pracy dla służby domowej, pozostającego pod stałą kontrolą policji.



